Drezdenskie przygody Barbara Błoszyk,    28 września 2023

Rok szkolny się rozpoczął - po dwóch miesiącach odpoczynku powróciliśmy do odgłosu dzwonka, nauki na sprawdziany i kartkówki, odrabiania zadań domowych. Jednak nie samą nauką człowiek żyje, a wycieczki szkolne są doskonałą okazją, aby sobie o tym przypomnieć. Tak też, w piątek 15.09 na wycieczkę miały okazję pojechać klasy 3A oraz 3B. Wspólnie wybraliśmy się do naszego zachodniego sąsiada, do Niemiec, a konkretnie odwiedziliśmy Drezno - stolicę Saksonii.

MLECZNE NIEBO

Pierwszą atrakcją, którą mieliśmy okazję zobaczyć, był sklep mleczarski - Dresdner Molkerei Gebrüder Pfund. Chociaż może zdawać się to dziwną atrakcją, to wątpliwości zdają się rozwiewać po wzmiance o tym, iż miejsce to w Księdze Rekordów Guinessa ma oficjalny tytuł “World’s Most Beautiful Milk Shop” - najpiękniejszego takiego sklepu na świecie. Tytuł ten jest jak najbardziej zasłużony. Wnętrze prawie że przytłaczało przepychem: całe pokryte zdobionymi kafelkami tak, że gdziekolwiek by się nie spojrzało, oczy trafiały na kolejny malunek. Zdobiony był nawet sufit! Całość prawdziwie urzekała, lecz w sklepie spędziliśmy tylko chwilę - musieliśmy już spieszyć się, aby trafić do głównego punktu całej naszej wycieczki.

SZKLANA MANUFAKTURA

Następnym przystankiem była Gläserne Manufaktur, po polsku Szklana Manufaktura - drezdeńska siedziba Volkswagena. Instytucja jest przeznaczona głównie do celów edukacyjnych, lecz oczywiście nadal funkcjonuje jako fabryka - na początku były tam produkowane samochody Volkswagen Phaeton, zaś od 2017 składane są tam e-Golfy. Szklana Manufaktura dała nam zatem niespotykaną możliwość obserwowania procesu składania elektrycznych samochodów Volkswagena, krok po kroku. Podzieliliśmy się na trzy grupy - dwie z przewodnikami anglojęzycznymi i jedną zwiedzającą po polsku - po czym ruszyliśmy poznać sekrety fabryki.

Osobiście byłam zaskoczona bardzo pozytywnie - chociaż zdecydowałam się na zwiedzanie w języku angielskim, na początku nie byłam pewna, czy podjęłam dobrą decyzję. Obawiałam się, że pojawi się mocno techniczne słownictwo, które okaże się dla mnie zbyt skomplikowane i nie będę w stanie czerpać przyjemności ze zwiedzania. Okazało się jednak, że nie miałam problemu ze zrozumieniem tego, co mówił przewodnik – miałam wrażenie, że przygotowany materiał był dobrze dostosowany do naszego poziomu. Słuchałam przewodnika z wielkim zainteresowaniem, zatem przedstawiane treści nie były na tyle proste, aby nudziły, ale równocześnie nie na tyle skomplikowane, aby zgubić się w wyjaśnieniach. To, połączone z możliwością zobaczenia samej linii produkcyjnej oraz kolejnych etapów składania samochodu, wspólnie tworzyło jedyne w swoim rodzaju przeżycie. Oczywiście ze względu na fakt, że manufaktura ta jest prowadzona głównie “na pokaz”, trudno było nie odczuć pewnej sztuczności, kreowania wizerunku przez markę, co mogło pozostawić pewien niesmak. Ja jednak, biorąc pod uwagę całe doświadczenie, oceniam wizytę w Gläserne Manufaktur bardzo pozytywnie.

STARE MIASTO

Po odwiedzeniu Szklanej Manufaktury, nadszedł czas na zwiedzanie samego Drezna. Mieliśmy okazję zobaczyć najistotniejsze punkty Starego Miasta. Zwiedzanie zdawało się świetnie wyważone - nie czuliśmy się przeładowani informacjami, a jednak mogliśmy dowiedzieć się paru ciekawostek o każdym z miejsc, które widzieliśmy. Przykładowo, spodziewalibyście się, że drezdeńska opera często mylona jest z browarem? Ze względu na pewną reklamę piwa, dla niektórych to skojarzenie zdaje się oczywiste. Zaczynając nasze zwiedzanie właśnie od Opery Sempera, następnie ruszyliśmy obejrzeć słynny drezdeński Zwinger. Budynek, wybudowany na zlecenie Fryderyka Augusta I (którego my znamy raczej jako króla elekcyjnego Polski, Augusta II Mocnego), jest zapierającym dech w piersiach zespołem pałacowym i jednym z najbardziej znanych przykładów architektury późnego baroku w Europie. Niestety nie było nam dane zobaczyć pięknego dziedzińca tego obiektu, lecz przez chwilę mogliśmy poczuć się jak w domu, w Poznaniu - naszym oczom okazał się bowiem dziedziniec rozkopany, w środku remontu. Jednak nawet rozkopany dziedziniec nie był w stanie odebrać uroku samemu kompleksowi pałacowemu. Mieliśmy również szansę usłyszeć porcelanowe dzwonki, które wygrywają drezdeńczykom kwadranse oraz godziny.

Idąc dalej, zobaczyliśmy również katolicki Klasztor Św. Trójcy oraz luterański Kościół Marii Panny. Ten drugi wyróżnia się nietypową kopułą - tak jak mury budynku, jest ona wykonana z piaskowca. Oglądaliśmy też “Orszak Książęcy” - malowidło zdobiące zewnętrzną ścianę murów otaczających królewską rezydencję. Chociaż przedstawienie historii 800-letniego panowania władców dynastii Wettynów może nie zdawać się wielce intrygującym, dzieło przyciągało uwagę ze względu na to, że było w całości wykonane na ceramicznych płytkach. Chociaż nie taki był oryginalny zamysł - decyzja o przeniesieniu malowidła na kafelki miało uchronić oryginał, wykonany bezpośrednio na ścianie, przed zniszczeniem - jednak mam wrażenie, że to właśnie ta dość nietypowa forma sprawiła, że “Orszak Książęcy” tak zapadł mi w pamięć.

Po zakończeniu zwiedzania miasta czekał nas już tylko czas wolny - chwila na kupienie pamiątek, podjęcie bardziej czy mniej udanej próby zamówienia jedzenia po niemiecku i spędzenie czasu z przyjaciółmi, a następnie - podróż powrotna.

Każda wycieczka jest swego rodzaju przygodą. Drezno zachwyciło mnie swoim urokiem, a możliwość spędzenia tego czasu z przyjaciółmi jeszcze dodawało waloru tej przygodzie. W imieniu obu klas jeszcze raz pragnę podziękować za organizację wycieczki naszym opiekunom: Pani Profesor Aleksandrze Radziszewskiej, Pani Profesor Kindze Jankowskiej, Panu Profesorowi Jakubowi Macierzyńskiemu oraz Pani Profesor Jolancie Adamskiej, oraz panu przewodnikowi Marcinowi. Każdy uczestnik wycieczki, z którym miałam okazję rozmawiać, zdawał się równie zachwycony wizytą w Dreźnie, i każdej klasie życzę równie miłych wrażeń na szkolnej wycieczce.

Barbara Błoszyk